
Para buch, czajnik w ruch!
Nie wyobrażam sobie jesiennych i zimowych wieczorów bez gorącej herbaty. Czasem jest tak, że zanim skończymy pić jedną – już myślimy o następnej. Żonglujemy smakami, lubimy wszystkie owocowe smaki i oryginalne połączenia: mięta, imbir, jaśmin, pigwa… Hmmm! Jedyny minus naszego herbacianego rytuału to owo stanie nad czajnikiem i czekanie aż zagwiżdże. Postanowiliśmy z tym skończyć i przerzucić się na czajnik elektryczny. Po pierwsze zagotowuje wodę zdecydowanie szybciej, po drugie – nie brudzi się podczas gotowania obiadów, a po trzecie… zdecydowanie lepiej wygląda!
Ten zachwyca mnie swoim lekko oldschoolowym designem. No i ta biel, która pasuje absolutnie do każdej kuchni…
Ten z kolei aż się prosi, by napić się pysznego latte… Piękny mat zestawiony z chromowanymi detalami!
A może by tak postawić na czajnik absolutnie elegancki? Herbata przygotowana dzięki niemu musi smakować… wykwintnie!
To brylantowe cudo dostępne jest również w kolorze białym!
Brak podobnych wpisów

Dostanę kota!

Śnieżnobiały uśmiech!
Może Ci się spodobać

Witaminy dla obciążonych ciążą
12 listopada 2014
Syrop na suchy kaszel i… marsz do przedszkola!
3 listopada 2016